Reprezentacja Curaçao – niebieska fala wlewająca się na mundial


Reprezentacja Curaçao została kadrą pochodzącą z terenu najmniejszego powierzchniowo i ludnościowo w historii, która awansowała na mundial

24 listopada 2025 Reprezentacja Curaçao – niebieska fala wlewająca się na mundial
en.ara.cat

Na Karaibach znajduje się miejsce, które niedzielnemu piłkarskiemu kibicowi bardziej kojarzy się z likierem niż ze sportem. Wspomniany napój wyskokowy wytwarzany z gorzkich pomarańczy nie bez powodu nosi nazwę Curaçao, gdyż realnie to tam powstał. Powstała tam w ostatnich latach również kadra, która stała się naprawdę kompetetywną w ramach kontynentalnego futbolu. Czy jednocześnie światowego? To okaże się za kilka miesięcy, gdyż reprezentacja Curaçao awansowała na mundial 2026. Ten tekst ukazuje, że niekoniecznie był to przypadek, a historia piłki w tamtejszym regionie jest bardzo długa.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak po grudzie

Przed kwalifikacjami do mistrzostw świata 2026, reprezentacja Curaçao była ekipą budzącą znikome emocje w skali globalnej. Do tej pory kibic zafascynowany głównie piłką nożną na najwyższym poziomie, mógł o kadrze usłyszeć w 2019 roku i to w tragicznych okolicznościach. Takich, przy których lepiej o tej drużynie byłoby nie słyszeć wcale.

W trakcie trwania wrześniowego zgrupowania zmarł bramkarz kadry – Jarzinho Pieter. Zawodnik doznał ataku serca w hotelowym pokoju i nie udało się mu pomóc na czas. A jeszcze dzień wcześniej siedział na ławce rezerwowych podczas wygranego u siebie 1-0 przez Curaçao meczu z Haiti w ramach Ligi A Ligi Narodów CONCACAF. Dwa dni później kadry zmierzyły się ponownie. Mimo propozycji, reprezentacja Curaçao zdecydowała się rozegrać spotkanie w pierwotnym terminie i tym razem zremisowała na wyjeździe 1-1.

Niewątpliwie, kadra została wówczas poddana ogromnej próbie mentalnej. Wspomniane spotkania były jednymi z ostatnich ówczesnego trenera, którego później zastąpiła bardzo znana persona – Guus Hiddink. Holender zostawił po sobie niezłe wrażenie, gdyż w pierwszej rundzie kwalifikacji do mundialu 2022 wyprzedził w grupie Gwatemalę. Do drugiej jednak nie przystąpił z powodu zachorowania na koronawirusa. W niej kadrę poprowadził również rozpoznawalny – aczkolwiek jako piłkarz – Patrick Kluivert. Tam reprezentacja Curaçao przegrała w dwumeczu 1-2 z Panamą.

curacao-united.com

W przyszłych latach kadrę przejmowało jeszcze kilku trenerów. Jednak w 2024 roku federacja postanowiła ponownie postarać się o renomowanego szkoleniowca, który miałby ułożyć plan długofalowy. Zakontraktowany został wówczas aktualny trener – Dick Advocaat. Aczkolwiek nie był on pierwszym wyborem. Ani drugim ani też trzecim. Przed nim prowadzenia reprezentacji Curaçao odmówili Bert van Marwijk, Louis van Gaal oraz Fred Rutten.

Sam Dick Advocaat również nie podpisał kontraktu na hurra. Jego wymaganiami przed przejęciem kadry było wypłacenie piłkarzom reprezentacji wszystkich zaległych wypłat oraz zażegnanie wewnętrznych sporów. Trener postawił sprawę jasno – chciał mieć komfort pracy czysto piłkarskiej.

Reprezentacja Curaçao a diasporowy zaciąg

Reprezentacja Curaçao od lat zwiększała procent powoływanych zawodników urodzonych w Holandii w kontekście całej kadry. Planem Dicka Advocaata było zintensyfikowanie tego procederu do granic możliwości. Szkoleniowiec sam rozmawiał z wieloma zawodnikami, których przekonywał do gry dla Curaçao. Trzeba przyznać, że szło mu to fenomenalnie, ponieważ tylko jeden piłkarz mu odmówił – Justin Kluivert.

Plan intensyfikacyjny zdecydowanie się udał. Z kadry na listopadowe zgrupowanie zaledwie jeden z zawodników był urodzony na Curaçao! Co więcej, ta kadra nie była jego pierwszy wyborem, a… reprezentacja Chin.

Spośród powołanych piłkarzy aż 14 grało tylko w młodzieżowych reprezentacjach Holandii, 2 zarówno w Holandii jak i Curaçao (lub Antyli Holenderskich), a zaledwie jeden tylko w młodzieżówkach Curaçao.

Dick Advocaat na początku podchodził do pracy bardzo rygorystycznie, co miało swoje plusy i minus. Zaletą był na pewno fakt, że piłkarze mieli spokojną głowę chociażby o to czy… będą mieli jak wrócić z meczu wyjazdowego. I nie jest to żart. Leandro Bacuna, czyli zawodnik z największą liczbą występów w historii reprezentacji Curaçao udzielił wypowiedzi jednemu z mediów, w której opowiedział, że federacji zdarzyło się nie zapewnić reprezentantom lotu powrotnego.

Holenderski szkoleniowiec musiał się jednak przekonać do karaibskiego klimatu, który lokalni pracownicy federacji jak i piłkarze propagowali. Zamiast skupienia przed meczem były śpiew i tańce. Oczywiście, z czasem powoływania coraz mniejszej liczby zawodników urodzonych na Curaçao widoczny był coraz większy profesjonalizm zamiast zabawy. Aczkolwiek i tak Advocaat musiał akceptować pewne zachowania, które wcześniej mu się nie śniły.

To i tak było nic względem szaleństwa na ulicach. W dzień decydującego meczu z Jamajką, szkoły oraz przedsiębiorstwa otwarcie apelowały do ubierania się na niebiesko. Na ten sam kolor rozświetlono jedyne lotnisko na wyspie. A i sąsiednia Aruba w ramach „siostrzanego” gestu podobnie postąpiła ze swoim portem lotniczym. Zjednoczenie społeczeństwa wylewało się z każdego zakamarka terytorium.

Długa droga

Powyższe wydarzenia były najważniejszymi w kontekście piłki nożnej na wyspie w całej jej historii. A ona zaczęła się od… meczu na kościelnym ogrodzie należącym do Sta. Famia. To tam w 1909 roku odbył się pierwszy mecz piłkarski na wyspie. Zmierzyły się w nim CVV Republic oraz drużyna piechoty morskiej. Dwanaście lat później powstała federacja oraz odbyły się pierwsze rozgrywki ligowe, a w 1924 roku zadebiutowała kadra Terytoriów Curaçao.

Na 25-lecie istnienia związku piłkarskiego zorganizował on turniej na wyspie. I to nie w byle jakiej obsadzie. W rozgrywkach wzięły udział kadry Aruby, Surinamu, kolumbijskiego klubu Atlético Junior oraz przede wszystkim – holenderskiego Feyenoordu Rotterdam. Terytoria Curaçao wygrały turniej, pokonując ostatnią z wymienionych drużyn aż 4-0!

Dwa miesiące później reprezentacja udała się do Holandii w ogólnym celu zacieśniania więzi. Podczas wyjazdu rozegrała dziewięć spotkań, a jednym z nich był remis 3-3 z Feyenoordem. Na stadion przyszło wówczas ponad 37 tysięcy osób!

Bezsprzecznie największą gwiazdą tamtego okresu reprezentacji był Ergilio Hato, nazywany Czarną Panterą. Stał się on legendą bramkarzy regionu CONCACAF, która została wierna swojemu klubowi przez całą karierę. Spędził ją w lokalnym CRKSV Jong Holland, mimo tego, że miał oferty z Ajaxu, Feyenoordu czy nawet Realu Madryt! Do tej pory reprezentacja Curaçao gra swoje mecze na stadionie nazwanym nazwiskiem Hato.

sportgeschiedenis.nl

Aktualny twór jest spadkobiercą nie tylko Terytoriów Curaçao (1921-1958), ale również Antyli Holenderskich (1958-2010). W ramach tych drugich lokalny klub – Jong Colombia – doszedł do finału Ligi Mistrzów CONCACAF w 1979 roku. O ile pierwszy mecz z salwadorskim CD FAS dawał nadzieję (remis 1-1), tak rewanż był miazgą. Zespół z Curaçao przegrał 1-7. Mimo tego nadal jest to największy sukces klubowej piłki w historii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze